niedziela, 2 sierpnia 2015

♦ Rozdział 7 ♦

Rano obudziły mnie głośne wrzaski profesor McGonagall.
- Hermiona!! Co ty tu robisz!?!?!
Wstawaj i to już!! - krzyczała nauczycielka.
- Co? Pani profesor.. Tak za 5 minut..- powiedziałam zaspana, chciałam wtulić się w Draco ale wpadłam na poduszkę.
- Hermiona!! Co z tobą?! - wrzasnęła.
- Granger. Wstawaj i to już. - tym razem usłyszałam Snape'a.
Odrazu podniosłam głowę, posłusznie wstałam i ubrałam bluzę, którą podał mi Draco.
- Tak pani profesor? Panie profesorze? - zapytałam.
- Hermiona na Merlina! Nie mogłaś tak odrazu!- powiedziała zdenerwowana Minerwa.
- Przepraszam.. -
- Co ty tu robisz? - zapytała.
- Eee.. Śpię? -powiedziałam zmieszana.
- Akurat nie w wieży Gryffindoru, nie w swoim dormitorium, tylko w lochach w dormitorium chłopców i do tego w lóżko pana Malfoya! - powiedziała zdenerwowana.
- Eee.. No tak.. No bo ja jestem z Draco.. Pani profesor.. - powiedziałam.
- Och.. Wracaj do siebie. A ty Draco. Zostań tu. - powiedziała profesor.
- Proszę pani, mogę tu zostać?
- Nie Hermiono. Dziewczętom nie wolno być w dormitorium chłopców w czasie szkoły.
- Ale szkoła się nie zaczęła. - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Hermiono wracasz do dormitorium a Severus Cię osobiście odprowadzi. - powiedziała  i spojrzała na Snape'a. Zwykle by coś powiedział, ale wyglądał na zadowolonego.
- Chodź Granger. Nie mam całego dnia. -warknął, a pani McGonagall dała mu moją torbę do ręki.
- Ja to wezmę. -powiedziałam i wzięłam torbę od Snape'a.
Szliśmy powoli.
- Będę miała kłopoty?
- Nie wiem Granger. Raczej nie, bo rok szkolny się nie zaczął. Ale nie myśl, że będziesz mogła spać sobie z Draco. -powiedział.
- Och, jasne panie profesorze. - odpowiedziałam.
Szliśmy właśnie koło jego gabinetu.
- Jesteś głodna? -zapytał.
- Ee.. Tak.. - powiedziałam.
Weszłam za nim do jego gabinetu, a potem weszliśmy do jego prywatnych pokoi.
- Siadaj. - powiedział wskazując jej sofę, a sam usiadł w fotelu. Pstryknął palcami i pojawił się skrzat domowy.
- Tak panie?
- Podaj nam dwa kubki gorącej herbaty i talerz z kanapkami. - powiedział oschle i zwrócił się do Hermiony.
- Wolę abyś nie denerwowała tak McGonagall, bo to moja robota. - powiedział Snape i obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
- Smacznego - powiedziałam  biorąc sobie kanapkę i zaczynając jeść. Przez 10 minut siedzieliśmy w ciszy.  Przyglądałam się biblioteczce profesora. Nie ma co miał książki, których nigdy nie mogłabym zakupić.
- Nie patrz się tak Granger. Jak chcesz pożyczyć jakąś książkę to zapytaj. - powiedział spokojnie.
- Ja.. Ee.. Mógłby mi pan pożyczyć tę książkę? - powiedziałam i wstała pokazując książkę.
- Hm.. Dobrze, ale musisz oddać mi ją przed rozpoczęciem roku. - powiedział i uśmiechnął się ciepło.
- Dziękuję bardzo! - zawołałam szczęśliwa i zawiesiłam się Severusowi na szyi.
- Hermiona co ty robisz? - warknął ale uśmiechnął się mogąc poczuć zapach jej perfum.
- Przepraszam.. Powinnam już iść. - powiedziałam.
- Do zobaczenia panie profesorze.
- Do zobaczenia. - odpowiedział.
Po południu zaczęły się korepetycje.
- Dzisiaj Eliksir Słodkiego Snu. - powiedział i machnął różdżką przed chłopcami pokazały się składniki.
♣ 2 krople śluzu gmuchołona,
♣ 4 gałązki lawendy
♣ 4 łyżki waleriany
♣ 6 miarek standardowego składnika.
- Więc najpierw przygotujcie kociołki.-zadecydowałam.
Gdy wszystko było przygotowane  zaczęłam wszystko tłumaczyć i chodzić od kociołka do kociołka i poprawiać błędy.
Po kilku godzinach skończyliśmy pracę.
Zawołałam Snape'a.
- Tęsknię - mruknęłam do Draco.
- Ja też.. - wymruczał.
- Przeszkadzam Wam? - warknął Snape.
- Nie profesorze. - odpowiedzieliśmy.
- Eliksir jest okropny. Jutro zrobicie Go ponownie tym razem bez panny Granger. A teraz wyjdźcie. - powiedział i usiadł przy biurku.
- Zaraz przyjdziemy. - powiedziałam i złapałam Draco za szatę.
Poszliśmy do kuchni, poprosili Zgredka o coś do jedzenia i picia. Porozmawiali i wrócili do dormitorium.
- Chłopcy! - zawołała Hermiona.
- Tak? - zapytał Goyle.
- Przynieśliśmy obiad. - powiedziała uśmiechnięta.
- Super! Jesteś świetna Hermiona! - zawołał Crabe.
W ciszy zjedliśmy wszystko. Wraz Draco poszliśmy się przejść na szkolne błonia.
- Dobrze wam szło na zajęciach. - powiedziałam.
- To dzięki Tobie. - odpowiedział i objął ją delikatnie.
Usiedliśmy przy starym drzewie i przytuleni oglądaliśmy chmury.
- Będziesz dzisiaj spała u mnie w dormitorium?-
- Tak-
- To fajnie - powiedział i po chwili zasnął.
~ Jeszcze parę dni i rozpoczęcie roku.. Jak będą zachowywać się Harry, Ron i Ginny? Przecież oni się nienawidzą! A Blaise? Crabe i Goyle mnie polubili.. Pewnie ze względu na jedzenie..
Eh.. Z Blaisem będzie gorzej.. Ale może? Słyszałam od Pravati, że podoba mu się Ginny.. Może jak będziemy przebywać w 4 to może nie będzie się czepiać..
A tam oni jakoś przeżyją ze względu na Draco.. A Snape? Przecież to ojciec chrzestny.. Mało abym zapomniała! Przecież oni to ugadali! Snape z Draco! Ale Draco czasami zachowywał się dziwnie jakby chciał mi wywrzeszczeć prawdę a czasem tak jakby mógł skoczyć za mną w ogień.. Bardzo dziwne.. A Snape? Jakiś milszy.. A jak go przytuliłam? Jakby zastanawiał się czy mnie przytulić.. Czy nawrzeszczeć i odjąć punkty Gryffindorowi.. Musze odkryć co się za tym kryje.."
- Hej kochanie... - wymruczał Draco.
- Heej! Jak się spało księżniczko? - zaśmiałam się i dałam buziaka w policzek.
- Dobrze, tylko troche plecy mnie teraz bolą.. Która godzina? - zapytał.
- Chyba 18.00
- Idziemy coś zjeść?
- Jasne!
Poszliśmy do kuchni poprosiliśmy o jedzenie i poszliśmy do lochów.
Jak zwykle zawołaliśmy chłopaków na kolacje. Zjedliśmy ze smakiem.
- Zaraz przyjdę. Zabiorę tylko parę rzeczy z pokoju.
- Okej!
Szłam ok. 10 minut rozmyślając co zrobi Snape i McGonagall jak zobaczą mnie w łóżku Malfoya.
Weszłam do pokoju i zabrałam książkę którą pożyczyłam, bluzkę, spodenki, bluzę, i kilka innych rzeczy. Skierowałam się do pokoju wspólnego Ślizgonów. Po drodze zaszłam do Zgredka i poprosiłam o 4 kubki kakao.
Gdy byłam już blisko pokoju wspólnego usłyszałam ostrą wymianę zdań i ktoś wyszedł z pokoju uderzając we mnie parząc mnie i kalecząc . A tym kimś był...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz