niedziela, 16 sierpnia 2015

♦ Rozdział 10 ♦

Moje przemyślenia przerwał nie kto inny jak Severus Snape.
- Co tu robisz? - powiedział tym swoim głosem " bez kija nie podchodź ".
- Mam sprawę do profesora Dumbledore'a. A pan?
- Też.
-Cytrynowy sorbet.- mruknął.
- Panie przodem.-
- Dziękuję. - odpowiedziałam i weszłam po schodach. Zapukałam i po "proszę" weszłam.
- Dzień dobry, profesorze.- powiedziałam z uśmiechem.
- Oo, witaj Hermiono.- powiedział uśmiechnięty.
- Dzień dobry.-burknął Snape.
- Witaj Severusie. Co Was tu sprowadza?-
- Potrzebne mi są pióra z feniksa.- powiedział przez plecy kierując się do Faweksa.
- Możesz wziąć kilka, tylko go nie zdenerwuj Severusie i tak za Tobą nie przepada.
- Nikt za nim nie przepada.- mruknęłam.
- Dzie..-
-Sięć punktów dla Gryffindoru, tak wiem.-
- Severusie.. Są wakacje, cóż ostatnie dni ale są, więc bądź milszy dla panny Granger.- zganił go profesor, puszczając mi  oko.
- Nigdy.- burknął Snape, wyrywając pióra.
- Co cię tu sprowadza Hermiono?-
- Obok mojego domu jest sierociniec, pracuje znaczy pracowała tam pani Brown. Gdy poszłam tam otworzyłam mi jakaś okropna kobieta. Powiedziała, że dzieci są na wycieczce, a pani Brown nie pracuje, ale coś mi nie pasuje, sierociniec jest bardzo ubogi, wiem, bo często przychodziłam tam i pomagałam, przynosiłam ubrania, jedzenie i różne takie..
- Nie chwal się tak. Nie dostaniesz za to orderu.- prychnął Snape.
- Niech pan mi nie przeszkadza, dziękuję.
Nie stać ich by było na żadną wycieczkę. Przyszłam do pana z nadzieją, że mógłby pan się dowiedzieć co nie co na ten temat.-
- Huna? Ta wariatka? - zapytał Snape profesora.
- Huna? - zapytałam zdezorientowana tym, że Snape cokolwiek o niej wie.
- Tak Huna Brown, jest w Azkabanie.
- Jak to w Azkabanie??- mało nie zachłystnęłam się powietrzem.
- Niestety tak, to dobra kobieta ale trochę namieszała..
- A dzieci? Co z nimi?-
- Są przesłuchiwane. -
-Co? Czemu?-
- Panna Brown zabierała nocami pojedynczo dzieci, włamywała się do domów mugoli. Rzucała na nich zaklęcie, nie do końca wiadomo co to za zaklęcie.. Podkładała papiery, a gdy rano się budzili myśleli, że sami zaadoptowali to dziecko.- wytłumaczył mi profesor.
- Stara flądra. - mruknął Snape.
- Niech pan tak nie mówi!- oburzyłam się.
- Bo co?-
-Flądrą może być pan lub ta różowa ropucha, a nie pani Brown! - wypaliłam.
Po chwili usłyszałam zduszony śmiech Dumbledore'a, potem Snape'a a na końcu sama zaczęłam się śmiać.
- A jak idą korepetycje?-
-Dobrze, chłopcy bardzo się starają.- pochwaliłam ich.
- Są okropni. Nie potrafią zrobić porządnie eliksiru pieprzowego.- skarcił ich.
- Czyli lepiej niż na początku. - powiedział Dumbledore patrząc na mnie z okularów- połówek.
- Hermiono, a jak z Draco?- szepnął.
- Skąd pan... Dobrze, dziękuję.- od szepnęłam.
- Dziękuję bardzo, do zobaczenia profesorze. Do widzenia profesorze Snape. - pożegnałam się i wyszłam.
Skierowałam się do do dormitorium. Nie miałam ochoty spotkać się z Draco. Musiałam sobie wszystko przemyśleć.
Tyle pytań kłębiło mi się w głowie,  przez wydarzenia ostatnich dni.
" Od kogo dostałam prezent?"
" Czy Draco mnie kocha? Czy tylko udaje?"
" Co ma wspólnego z tym Snape?"
" Co miał na myśli mężczyzna ze sklepu?"
" Czemu pani Brown nie powiedziała mi, że jest czarodziejką?"
Te i wiele innych pytań kłębiło mi się w głowie. Ulgę przyniósł mi dopiero sen.
Gdy się obudziłam było już ciemno. Przez okno w pokoju widziałam księżyc, była pełnia. Pomyślałam o Lupinie, tam gdzieś biega sobie przemieniony w wilkołaka lub ukrywa się gdzieś walcząc z tym po zażyciu eliksiru. Odrzuciłam od siebie przerażającą myśl i postanowiłam iść do kuchni.
Próbowałam nie myśleć o gnębiących sprawach, które w najbliższej przyszłości miały się rozwiązać.
Chyba powinnam napisać do Rona, Harry'ego i Ginny, może się o mnie martwią?
Z Harrym muszę porozmawiać osobiście... On mnie najbardziej rozumie, Ron, jest kochany tak jak Ginny, ale.. Ron.. On, "ma za dlugi jęzor" Hah... Hagrid.. Muszę dowiedzieć się czegokolwiek . Jutro z nim porozmawiam.
Szłam tak jeszcze dobre 10 minut.
Weszłam cichuteńko do kuchni.
~Jest tu kto?~ zapytałam szeptem, aby kogoś przez przypadek nie obudzić.
Nikt się nie odezwał.
Wszyscy śpią. No nic, wyszłam z kuchni i skierowałam się do wieży Gryffindoru.
- Ekh..- usłyszałam ciche kaszlnięcie.
- Kurcze..- jękłam.
- Czy pana Wiem-Wszytko powie mi, o której jest cisza nocna?-
- Od 22.00 w czasie roku szkolnego. Niestety są wakacje i nie wiem czy ta zasada obowiązuje, proszę pana.-
- Więc wiedz, że ta zasada obowiązuje uczniów zawsze na terenie Hogwartu. Czego szukałaś w nocy w lochach? Może Draco?-
- Nie, panie profesorze. Usnęłam gdy wróciłam od dyrektora i obudziłam się dopiero parę minut temu. Jestem głodna, więc postanowiłam odwiedzić mojego przyjaciela i poprosić go o coś do jedzenia, lecz niestety wszyscy śpią, a ja nie chcę ich budzić. Mogę wracać do siebie?-
-Nie. Chodź za mną.- powiedział i skierował się w drugą stronę. Poszłam za nim. Zrozumiałam, że idziemy do jego komnat. Zaczerwieniałam się, bo przypomniałam sobie, że leżałam tam pół naga i nadal miałam ubrania profesora.
- Proszę.- przepuścił mnie w drzwiach. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Siadaj.-
Posłusznie usiadłam. Snape pstryknął palcami i pojawił się domowy skrzat.
- Zrób Hermionie kolacje.- powiedział, a sam wstał i podszedł do barku. Nalał sobie szklaneczkę Ognistej Whiskey.
Podszedł do mnie.
- Jeśli za dużo wypiję, każ mi to wypić, a ty napijesz się?-
- Ja.. Nie dziękuję, nie piję Ognistej.-
Znów pstryknął palcami i pojawił się skrzat.
- Kremowe piwo dla, panny Granger.
- Jesteś przygnębiona, coś się stało?-
- Pana pewnie nie obchodzi moje życie.-
- Wręcz przeciwnie, od 2 miesięcy nie miałem szansy zdenerwować swoją osobą ucznia. Z przyjemnością posłucham.
- To się ze sobą sprzecza.
- Nie marudź tyle, tylko mów, może ci pomogę.-
- Nie sądzę aby pan potrafił mi pomóc, ale mogę panu powiedzieć.
A więc, wszystko zaczęło się od listu Draco w, którym prosił mnie o korepetycje. Zakochałam się w nim. Jak pan wie, jesteśmy parą. Draco nazwał mnie szlamą, w romowie z panem, o której rozmawialiśmy parę dni wcześniej. Dostałam prezent, od nie znanej mi osoby.
- Diadem?-
- Taak.. Skąd pan wie?
- Zgadywałem.
- Aha.. Dziwne zachowanie Hagrida, który mówi dziwne rzeczy, że źle się skończy albo, że on oszalał. Niestety nie mam pojęcia o co mu chodziło.
Osądzenie sprzedawcy w sklepie, że jesteśmy słodcy, że pan... i.. ja.., i że coś pan do mnie czuje.
- Stary pryk.- mruknął.
- Zna pan go osobiście?-
- Taak..  Mniejsza z tym.
- Pani Brown jest czarownicą i jest w Azkabanie.. To są najpoważniejsze rzeczy, których nie rozumiem panie profesorze.- skończyłam mówić, nawet nie zauważyłam kiedy kolacja i piwo było na stole.
- Zjedz, a ja się zastanowię.-
Byłam głodna więc nie protestowałam.
Po pięciu minutach zjadłam wszystko, a Snape wypił kolejną szklaneczkę Ognistej. Wzięłam piwo  i rozsiadłam się przy kominku na podłodze.
- Zastanowił się pan?- zapytałam.
- Tak. Słuchaj uważnie. Hagrid mówił o mnie. To mnie uważa za szaleńca, odkrył kiedyś prawdę.
Sprzedawca w sklepie to mój przyjaciel. Jest dla mnie jak ojciec.
Nie potrafi widocznie powstrzymać się przed gadaniem.
Reszty nie mogę ci powiedzieć.
- Ale.. To bardziej skomplikowało sprawę..- wiedziałam, że jeszcze dwie lub trzy szklanki Ognistej może mi wyjawi prawdę.
- Dobra jest Ognista?-
- Jeśli ktoś lubi coś mocniejszego to tak.
- Ale jak ktoś nie wie czy lubi coś mocniejszego?
- Hm.. Jedyny sposób to spróbowanie.-
- A więc jeśli spróbuje, to się dowiem?-
- Dokladnie. Chcesz?
- Jeśli pan wypije ze mną, to tak.
- Mądra dziewczynka.
- Nie jestem dziewczynką. Jestem dziewczyną już niedługo kobietą.
- A czy dziewczynka, a nie, przepraszam dziewczyna już niedługo kobieta pamięta o książce?- zapytał z przekąsem.
-Kur..- zaklęłam pod nosem.
- Tak, jeszcze przed przyjazdem uczniów do szkoły oddam ją panu.
- Mam nadzieję.
-Jak pan uważa, chłopcy zwłaszcza Crabe i Goyle, bo Draco nie jest z nich najgorszy, zrobili jakieś postępy?
- Tak i to duże. To dzięki Tobie, Hermiono. Pijesz czy się rozmyśliłaś?
- Jasne, że tak. - i wypiłam duszkiem całą zawartość szklanki.
- Mogę jeszcze?-
- Oczywiście.-
Po kilku minutach wypilam już ok. 8 szklaneczek. A Snape jeszcze więcej.
Zaczynałam czuć alkohol w mojej krwi. Ale byłam na tyle trzeźwa, że wiedziałam co muszę zrobić.
- O co panu chodziło gdy rozmawialiście o mnie w Domu Malfoy'ów.
- Czy powiódł się mój plan.- odpowiedział łykając zawartość szklaneczki.
- Na czym polegał ten plan? -
- Ma cię w sobie rozkochać, porzucić a ja się bym tobą zajął.
- C- ekh- o? - zachłysnęłam się.
- To co słyszysz, Granger.-
- Zdrowie.- powiedziałam gdy nalał nam po szklaneczce Whisky.
- Czemu pan mi kazał zbierać z Hagridem składniki?
- Bo tak mi się podoba.
- O co chodziło temu panu, w sklepie na pokątnej?
- No o to co mówił, to jasne, no chyba że, panna Wiem-Wszystko- A -Wybraniec- i- Rudzielec- Są -Jak-Francuskie - Pieski, nie wie.
- Ha.Ha.Ha.-wycedziłam.- Czyli się panu, ee.. Podobam?-
- Ależ ty spostrzegawcza.-
- Niech pan poleje.- powiedziałam już na pół pijana.
- Będzie wojna?-
- Jaka, znowu wojna?-
- Między Sam- Pan- Wie- Kim a nami.
- Tak, Czarny Pan szykuje.
- Harry...
- A ty znowu o nim.
- Jest w niebezpieczeństwie!
- Dumbledore, wie co robić.
- Skąd.. Pan wie.. Pan.. Nie! Pan jest Śmierciożercą!
- Granger, przymknij się..  łaskawie.
- Ale... Pan jest wierny... Vol... Sam pan wie komu... -
- Granger. Ty. Jesteś. Taka. Głupia.- wycedził z trudnością. Wypiliśmy już 3? 4? Butelki Ognistej.
Byłam kompletnie pijana, ale cóż trzeba przyznać nie gadałam jak pijaczka.
- Panie profesorze, ja.. Chyba.. Muszę..- nie zdążyłam wybełkotać do końca i pognałam do łazienki, niestety alkohol jednak dał się we znaki.
Wymiotowałam dobre 10 minut. Nie pamiętam co było dalej. Chyba Snape przyszedł. Nie wiem.. Film mi się urwał

3 komentarze:

  1. Pijany Snape'a na pewno nie byłby taki naiwny... Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Snape nie byłby na tyle głupi żeby tak łatwo dać sie podpuścić i upić przy dziewczynie, która raczej nie powinna usłyszeć tego co mógłby jej powiedzieć pijany, a i chyba domyślam się co będzie w nastepnym rozdziale ... ale czekam cierpliwie. ... chociaż nie - nie jestem ani trochę cierpliwa pisz szybko nastepny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurze, nie wiem co napisać, Snape przyznajacy się Hermione, że jej się podoba, pijana Hermiona, pijany Severus, ciekawe jak to się skończy... 😂 czekam na nastepny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń