- Kocham cię... -wyszeptał tak cicho,że ledwo co go słyszałam.
- Nie... -chciałam dokończyć gdy , Draco przybliżył swoją twarz i złączył nasze usta w pocałunek.
Chciałam się oprzeć, ale coś w mojej głowie mówiło, żebym odwzajemniła pocałunek.
Usiadłam mu na kolana, przytuliłam się wciąż nie odrywając się od niego.
Gdy w końcu się oderwaliśmy, powiedziałam coś czego nigdy bym się nie spodziewała...
-Ja też cię kocham Draco... -
-Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał błagalnym tonem.
- Jeśli powiem tak, pocałujesz mnie?-zapytałam.
-Czy mojej Gryfonce spodobał się pocałunek? -zaśmiał się słodko Ślizgon.
-Tak... - odpowiedziałam i zatopiłam swoje usta w jego. Trwaliśmy tak przywarci do siebie dobre 10 min.
-Tak zostanę twoją dziewczyną.. -powiedziałam.
-Bardzo się cieszę, skarbie. Kocham cię.. -powiedział.
-Ja ciebie też.
~Co ja zrobiłam? Ja i Draco? Razem?? Ale z drugiej strony, od dawna mi się podobał...~zamyślona nie zauważyłam, że głośno westchnęłam a Ślizgon, patrzy na mnie pytającym wzrokiem.
-Myślę co powiedzą Harry, Ron, Ginny,rodzice Rona a co najważniejsze MOI rodzice....-wypaplałam.
-Nie martw się, zrozumieją cię... Na pewno... -mówił to tak przekonująco, że prawie bym mu uwierzyła, gdyby nie jego oczy.
Resztę drogi przespałam.
Draco obudził mnie gdy dotarliśmy na miejsce. Był już wieczór.
-Pójdę się przebrać, pokazałbyś mi pokój w którym będę spać? -zapytałam
-Oczywiście. -złapał mnie za rękę i zaprowadził do pokoju.
Dom był duży. Miał hebanowe meble oraz podłogę a ściany koloru ciemnozielonego.
Weszliśmy po schodach na piętro.
- Tutaj będziesz spała. -powiedział otwierając drzwi.
- Dziękuję, przebiorę się i zejdę do ciebie. -
Uśmiechnęłam się a on go odwzajemnił .
Ubrałam czarne legginsy i luźną szarą bluzę. Ubrałam czerwone trampki, poprawiłam makijaż i włosy, potem zeszłam na dół.
- Mmm.. Ale pięknie pachnie- powiedziałam ze smakiem.
- Naleśniki polane sosem klonowym i sok dyniowy, zapraszam. -powiedział z uśmiechem.
-Mmm, jakie pyszne...
Kolacje przesiedzieliśmy w milczeniu.
-Dziękuję - wstałam i wzięłam się za mycie naczyń.
- Co będziemy jutro robili? - zapytał.
- Uczyli się -odpowiedziałam.
- Okeej..
- Zaraz pójdę przygotować się na jutrzejszą naukę. Przyjdę do ciebie później. -dałam mu całusa i poszłam do pokoju.
Gdy weszłam wyciągnęłam z torby książki, pergamin i pióro z atramentem.
~ Może napiszę list do Ron'a, Harry'ego i Ginny? Przecież powinnam im o tym powiedzieć... Hmm.. Tak napiszę krótkie listy.~
"Kochani!
Jak się czujecie? Ja znakomicie! Kończą się wakacje ale nie będę mogła przyjechać do Nory. Piszę ten krótki list aby Wam powiedzieć, że jestem z Draco. Pewnie strasznie Was zdziwiłam ale ja czuję, że mogę mu zaufać.
Kocham
Hermiona"
"Kochana Ginny!
Zakochałam się w Draco! Naprawdę nie wiem jak, ale nie mogę mu się oprzeć!
Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie obrażona. Opowiem Ci wszystko w drodze do Hogwartu!
Kocham Cię!
Twoja Hermiona"
~Hmm.. Ale jak ja to wyślę?! Oo przecież Draco! Zapomniałabym! ~ pomyślałam klepiąc się w czoło.
Zawiązuje zwinnie listy i schodzę powoli na dół.
Gdy jestem w połowie drogi usłyszałam rozmowę.
Podeszłam bliżej i usłyszałam...
-Wszystko poszło bez problemu? -w głosie rozpoznałam Snape'a.
~ Co on tu robi??~ byłam tak zdziwiona, że o mało nie spadłam ze schodów.
-Tak, siedzi u góry i siedzi w książkach, szlama...
-Uważaj co mówisz. -warknął Severus.
-Bo co? - syknął.
-Bo robisz to dla mnie i dzięki mnie masz Wybitne z eliksirów.
- Profesorek się zakochał.- prychnął.
- Zamknij się. -warknął Snape.
Chciało mi się płakać ale nie mogłam. Musiałam udawać, że nic się nie stało. Wbiegłam do salonu jakby nigdy nic, udawałam, że nie zauważyłam nawet Severusa.
-O Draco jak dobrze, że jesteś. Pożyczyłbyś mi sowę? Chce napisać do Harry'ego, Rona i Ginny.
- Oczywiście kochanie. -odpowiedział.
-Zaraz ją przyniosę. -powiedział i odszedł.
-Dobry wieczór, Granger. -powiedział spokojnie Snape.
-Dobry wieczór, profesorze. -odpowiedziałam.
-Co pana tu sprowadza?
- Stare... Porachunki.- odpowiedział z powagą.
-Ah.. Napije się pan czegoś? -zapytałam.
- Nie dziękuję, Hermiono. A przy okazji. Muszę iść na chwilę na górę. Zaraz wracam. -powiedział i skierował się ku górze.
W tym samym czasie wrócił Draco z piękną czarnobiałą sowę i podał mi ją.
-Dziękuję- odpowiedziałam i zniżyłam głos.
- Co tu robi Snape?- zapytałam szeptem.
- To mój chrzestny, miał do mnie sprawę. -odpowiedział.
- To ja pójdę już na górę.
-Dobrze
Szłam powoli ale starałam się robić dużo hałasu.
Snape wyszedł z jakiegoś pokoju i syknął.
-Nawet po schodach nie potrafisz chodzić Granger?
- Nie twój interes.-prychnęłam.
-Od kiedy jesteśmy na "ty" , panno Granger.
- Od nigdy. Dobranoc profesorze. -powiedziałam i skierowałam się na górę.
-Dobranoc Hermiono... -mruknął pod nosem i skierował się na dół.
Weszłam do pokoju. Usiadłam przy biurku i dopisałam do listów, to co usłyszałam z rozmowy Draco i Snape'a.
Przywiązałam listy do nóżki i kazałam jej lecieć do Nory.
Zamknęłam okno i postanowiłam się wykąpać. Otworzyłam torbę i zobaczyłam małą paczuszkę z przyczepioną karteczką.
Achh... ach... zakochalam sie 💕
OdpowiedzUsuńAle Draco okazal sie dupkiem to mysial byc cios dla Hermiony :/
Rozdzial wspanialy z reszta jak zwykle :*
Czekam na kolejne 💕